Slayers

Xellos

Nie wiem czy znacie takiego starocia... Ale za mojej młodości było to najciekawsze anime jakie w życiu spotkałem... No więc pokrótce o fabule (dodam że będzie to pisane moim stylem czyli lekki hardcore Jezyk

):

Cała historia zaczyna się, gdy pewna czarodziejka, zdobywa przypadkiem pewien artefakt, którego szukają także potężny mag i służący mu wojownik władający mocą czarodziejską... Czarodziejka po drodze wpada w opały, z których przypadkiem ratuje ją przystojny, blond-włosy szermierz i w ramach dalszej opieki postanawia ją odtransportować do najbliższego, dużego miasta ... I ani ona, ani on nie przeczuwają nadchodzących kłopotów ...

Brzmi znajomo?
Taki schemat często się powtarza w wielu książkach, filmach, mangach, anime itp.
W typowej opowieści bardzo miła i przyjazna dla otoczenia czarodziejka przy pomocy swojego wiernego towarzysza, który jest tak inteligentny, jak i przystojny, pokonuje zło w postaci maga i jego do szczętu złych i całkowicie mu oddanych sług, artefakt zostaje wykorzystany w celu szerzenia dobra i wszyscy żyją długo i szczęśliwie ...

NO TO PRZYKRO MI, TO NIE TA BAJKA

A teraz wyobraźcie sobie, że ta czarodziejka jest mistrzynią Magii i zna zaklęcia, które robią duże kuku nawet ogromnemu smokowi, uwielbia zabierać bandytom ich łupy, zostawiając za sobą jedynie zgliszcza, na śniadanie je więcej niż 4 wygłodniałych mężczyzn i jest niezwykle przewrażliwiona na punkcie swojego ... ekhem ... niezbyt imponującego biustu. Blond szermierz, tylko sprawia wrażenie inteligentnego - nawet zwykła meduza ma więcej szarych komórek niż on (w jego nie do końca pustej główce przelewa się jogurt waniliowy) ... Mag wcale nie jest doszczętnie zły, tylko zdesperowany, a jego słudzy wcale nie są mu bezgranicznie oddani. Jeśli dodać do tego, że wojownik-mag szybko staje przeciwko niemu, a artefakt nie zostaje wykorzystany w celu szerzenia dobra

A teraz proszę sobie wyobrazić przystojnego, mądrego księcia na białym rumaku, szukającego towarzyszki do dalszego, wspólnego życia, który przypadkiem napotyka na swej drodze uroczą czarodziejkę w której natychmiast sie zakochuje i czyni ją swoją żoną i żyją długo i szczęśliwie

MÓWIŁEM, ŻE TO NIE TA BAJKA!

W dalszej części, po pokonaniu Głównego Wroga, nasza czarodziejka, razem ze swoim wiernym towarzyszem (Czarodziejka: "Będę ci towarzyszyć, aż mi nie podarujesz swojego miecza!") natyka się, przypadkiem oczywiście, (bo kto normalny czekałby na rozstaju dróg w nadziei na złapanie księcia ... cofam to pytanie

) na prawdziwego księcia. I jego córkę. I starego znajomego. I nowego wroga ... Przy czym książę wygląda jak dwumetrowy, zarośnięty rozbójnik, jego ukochana córcia ma dziwne wyobrażenie o szerzeniu Prawa, Sprawiedliwości i Miłości bliźniego oraz jej... hmm... kobiece wdzięki są przeciwieństwem naszej głównej bohaterki, stary znajomy jest ścigany listem gończym, a nowy wróg podejrzanie przypomina starego ...

Kirara

Nie myślałam, że po świecie chodzą jeszcze fani Slayers'ów...

Taaak. Przygody Liny Inverse również należały do kręgu moich zainteresowań Wesoly

A najbardziej to ja Zelgadisa lubiłam. Nie wiem czemu w sumie. No i postać, której imię przybrałeś Mruga

Xellos... Gość jest nietuzinkowy

"Sore wa himitsu desu..." :wink:

Chrupka

Tyyyy... ja tu zaraz mogę Sonic X napisać EEE??? Podskakujecie?? XP

Xellos

Ty, bo ja zaraz was pokemonami zakasuje Mruga

Chrupka

Może jeszcze Digimony? XDDD

Xellos

To wy wystawiajcie różne stworzonka a ja powiem tylko parę słów (dodam tylko że to są chyba pierwsze słowa po japońsku jakich się nauczyłem:
Tasogare yori mo kuraki mono, chi no nagare yori akaki mono, toki no nagare ni uzumore shi, idai na nanji no na ni oite, ware, koko ni yami ni chikawan, warera ga mae ni tachi fusagari shi, subete no oroka naru mono ni, ware to nanji ga chikara mote, hitoshiku horobi o ataen koto o! DRAGU SLAVE!!! Mruga

Może jeszcze wam to po polsku zapodać z paroma innymi inkantacjami (a znam ich całkiem sporo)no co jak nie ma co robić to można się inkantacji uczyć)
Całkiem to przydatne... Kiedyś po polsku mruczałem pod nosem inkantację albo Giga Slave albo Ragna Blade (nie pamiętam dokładnie) to kumpel pomyślał że mnie jakiś szatan opętał czy coś

Kirara

To ja zaraz wyskoczę z "Gigi białe majteczki" i będziemy kwita :roll: Buhaha. Nie ważne. Trzymać się głównego tematu, bo nożyczkami poszczuję :twisted: Hyhy.
Dobra. Ja tam się inkantacji nie uczyłam. Wolę sobie pośpiewać... XD" (pofałszować znaczy Mruga

)... Openingi są dobre...

Xellos

Główne nie bardzo jak dla mnie... Ale te z odcinków specjalnych są super... "Raging Waves" na przykład Wesoly

EDIT
Znajcie moje dobre serce... Umieszczę tutaj wszystkie inkantacje jakie znam... Możecie lecieć i straszyć nimi kolegów/koleżanki/przyjaciół/dziewczynę/chłopaka/rodziców/rodzeństwo/psa...

dragu slave (z anime oczywiście)